Test używanego Peugeota 107 HDI - czy diesel w małym aucie ma sens?



"Nie ma!" - krzyknęło chórem większość osób czytających ten temat. Nic w tym dziwnego, w końcu litrowa benzynka dostępna w tym modelu jest prostsza, ma więcej mocy i pali niewiele. Jednak z mojego punktu widzenia sprawa nie jest taka oczywista.

Co mnie skłoniło do zakupu takiego auta? Kilka miesięcy temu dostałem pracę odległą od mojego miejsca zamieszkania o około 45 kilometrów. Mój ówczesny samochód, Civic Coupe średnio się na takie dojazdy nadawał - zbyt niski i twardy, a niewielki zbiornik LPG zmuszał mnie do wizyt na stacji benzynowej minimum co trzeci dzień. Doszedłem do wniosku, że najlepsze dla mnie będzie jakieś auto segmentu B z w miarę prostym dieslem. Warunki konieczne: brak DPFu i koła dwumasowego, do tego wspomaganie kierownicy i klimatyzacja. Moim faworytem było Grande Punto, ale poszukiwania nie przyniosły skutku. Pewnego dnia natrafiłem na ogłoszenie z głównym bohaterem tego artykułu. Nie brałem pod uwagę tak małego auta ale opis, zdjęcia i rozmowa telefoniczna sprawiły, że postanowiłem dać małemu Lwiątku szansę. Trzy godziny później jechałem już nim do domu.

Nie będę nakreślał tutaj historii "Trojaczków z Kolina" bo jest ona powszechnie znana. Natomiast warto nadmienić, że samochody te były w salonach dość atrakcyjne cenowo, na co wpływ miało zastosowanie szeregu oszczędności. Czujnik otwartych drzwi występuje tylko w drzwiach kierowcy i uruchamia lampkę pamiętającą jeszcze Peugeota 406 przed liftingiem. A propos lampek - tej w bagażniku nie ma wcale. A propos bagażnika - nie posiada on klasycznej klapy tylko otwiera się sama szyba. A propos szyb - te w tylnych drzwiach jedynie uchylają się zamiast otwierać na korbce/elektrycznie. Z początku to rozwiązanie wyśmiewano - teraz, gdy stosuje je również Volkswagen w UPie czy Nissan w Pixo jest już spoko. Z przodu szybę pasażera można otworzyć tylko... przyciskiem na drzwiach pasażera. Schowków jest mnóstwo i są bardzo praktyczne ale żaden nie jest zamykany. Można dokupić klapę schowka głównego ale kosztuje chore pieniądze - używana około 250zł.

O stylistyce nie chcę się rozpisywać bo to subiektywna kwestia. Moim zdaniem jest naprawdę ładnie. Jeżeli miałbym wyróżnić jakieś elementy to byłyby to tylne drzwi nachodzące na słupek - gdyby pociągnięto temat dalej i "ukryto" klamkę jak w Alfie 156 lub najnowszym Clio to efekt byłby naprawdę świetny. Atrakcyjnie wygląda nocą podświetlenie kokpitu, panel nawiewów świeci się cały a nie tylko poszczególne oznaczenia jak w większości aut. Ciekawostką jest napis na tylnej szybie: "HDI Common Rail - Diesel High Tech". Jakby to powiedział Złomnik - lata dziewięćdziesiąte pełnym ryjem.

Aż się prosi o umieszczenie klamki w mniej widocznym miejscu


Peugeotem jak na tak małe auto podróżuje się dość komfortowo. Miejsca z przodu jest naprawdę sporo a nawet z tyłu mieszczę się sam za sobą mimo 187cm wzrostu. Plusem jest regulacja kierownicy (niestety tylko w pionie), minusem brak regulacji wysokości fotela. W połączeniu z dość blisko umiejscowionymi pedałami sprawia to, że nie każdy znajdzie dla siebie pozycję. Dobrze oceniam zawieszenie, dość miękko zestrojone, do tego dochodzi duży, oczywiście jak na tak małe auto, rozstaw osi. Odczucia z jazdy są bliższe autu segmentu B niż takiemu, które kilka lat wcześniej rywalizowałoby z Seicento. Bagażnik jest mały i trudno dostępny (wspomniana wcześniej "klapa"), na szczęście oparcie kanapy się składa i to w proporcjach 50/50.

A teraz przejdźmy do meritum. Peugeota napędza znany choćby z modelu 206, 8-zaworowy silnik 1.4 HDI. W "Trojaczkach" występowała wersja osłabiona do 54KM. Przyznam, że na papierze wygląda to bardzo źle. Jadąc oglądać to auto miałem duże obawy, czy tak słaby silnik pozwoli na swobodną eksploatację. Na szczęście okazały się one bezpodstawne. Jeździliście kiedyś busem? Jeżeli miałbym porównać charakterystykę tego silnika to do turbo diesli z dostawczaków - cała moc dostępna jest od najniższych obrotów do około 2500rpm. Nie muszę wciskać gazu do podłogi by dynamicznie ruszyć spod świateł. Wyprzedzanie przy 90-100km/h jest możliwe nawet na piątym biegu. Nawet przy włączonej klimie nie ma tragedii choć oczywiście spadek mocy jest odczuwalny.

Obrotomierz - mały detal stylistyczny a czyni kokpit atrakcyjniejszym.


Teraz najlepsze - koszty eksploatacji. Najniższe spalanie jakie udało mi się uzyskać w cyklu mieszanym to 3,9L/100km. Biorąc pod uwagę, że często używam klimy ten wynik jest jak najbardziej do przebicia. Ale zużycie paliwa to nie wszystko. Jak wygląda sprawa z częściami?

Zestaw rozrządu z pompą wody firmy INA to około 260zł. Kompletne sprzegło (nie ma dwumasy w tym modelu) kosztuje 350zł w przypadku taniego zamiennika, 550zł jak zdecydujemy się na japońskiego Aisina. Regenerowany wtryskiwacz do wersji mocniejszej kosztuje 350zł, tutaj pewnie jest podobnie, choć przyznaję, że nie potrafię znaleźć ceny. Filtr cząstek stałych? Brak.

Pora odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule. Czy diesel w aucie segmentu A ma sens?

W moim przypadku tak. Jeżdżąc do pracy poruszam się drogami powiatowymi, więc nie rozwijam dużych prędkości. Zasięg około 850km sprawia, że nie muszę co rusz witać na stacji benzynowej. Wydatki na eksploatację - jak w akapicie wyżej. Ta decyzja była chyba najrozsądniejszą, jaką mogłem podjąć.

Natomiast kiedy takie zestawienie się nie opłaca? Gdy dużo poruszamy się z prędkościami autostradowymi bo przy tej mocy oznacza to duży wzrost spalania i szybsze zużycie jednostki napędowej. Poza tym nie oszukujmy się, na trasę znajdzie się wiele wygodniejszych aut. Nie polecałbym również tego rozwiązania na dojazdy krótko-odcinkowe, przy częstym odpalaniu i gaszeniu odpowiednie obchodzenie się z turbosprężarką jest trochę uciążliwe i kłóci się z ideą samochodu miejskiego jako skutera z dachem.

PS. Z tego samego silnika ale o mocy 68KM (można go spotkać między innymi w Peugeocie 206) tunerzy bez większych problemów wyciskają 95KM samym oprogramowaniem. Bardzo ciekawi mnie co trzeba by było zrobić w 107 by uzyskać ten wynik. To mógłby być prawdziwy pocisk.

Komentarze