Samochodowy krajobraz Wszystkich Świętych

Źródło: http://niezalezna.pl/imgcache/750x430/c/uploads/still2017/149154483515603696712.jpg


Dziś obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych. Nie znam przyczyny dlaczego akurat tego dnia, a nie w przypadające nazajutrz Święto Zmarłych ludzi tłumnie podążają na cmentarze. Wiem natomiast, że z punktu widzenia miłośnika samochodów jest to okres wyjątkowo barwny. Czym ta cecha się objawia?

Zacznijmy od zjawisk mniej przyjemnych. Dzień Wszystkich Świętych, zwłaszcza w dużych miastach, oznacza ogromne korki. Od rana aż do późnych godzin popołudniowych drogi przeżywają istne oblężenie. Spory procent kierowców używa swych aut dosłownie od święta co jeszcze bardziej pogłębia problem zatoru. Ci sami ludzie mają również problem z poprawnym parkowaniem na nielicznych, przeznaczonych na to miejscach. Tego typu święta to również okazje do rodzinnych spotkań, które jak to często bywa w naszym kraju, niekoniecznie opierają się na ciastku i herbatce. A, że "na bocznych nie stoją"...

Są też aspekty pozytywne. Dla miłośnika youngtimerów Wszystkich Świętych to prawdziwy festiwal rarytasów. Na drogach i parkingach pojawia się cała masa rodzimych aut z poprzedniego ustroju oraz zachodnie produkcje z przełomu lat 80ych i 90ych. Spora część z nich wyjeżdża z garażu tylko na takie okazje i jest naprawdę w znakomitym stanie - nierzadko z oryginalnym lakierem, szybami i elementami wnętrza. Gdybym szukał tego typu auta przed wyjściem na cmentarz uzbroiłbym się w kilkanaście karteczek z adnotacją "kupie to auto" i moim numerem telefonu. A nóż, widelec któryś z kapeluszników zdecydowałby się sprzedać coś, co dla niego jest zwykłym narzędziem do przemieszczania się, a w gruncie rzeczy stanowi potencjał na przyszłego klasyka?

PS. Nie uważacie za pewien paradoks, że głównym daniem podawanym we Wszystkich Świetych są flaki?:)

Komentarze