Co lubię w dzisiejszej motoryzacji (+podsumowanie tematu)

Źródło: https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com


W poprzedniej wypowiedzi opisywałem co budzi we mnie negatywne emocje w dzisiejszej motoryzacji. Dla równowagi dziś skupie się na tych dobrych aspektach a na końcu znajdzie się podsumowanie całego tematu.

1) Bezpieczeństwo
W stosunku do aut sprzed trzydziestu lat poczyniono ogromne postępy w tym zakresie. Samochody wyposażone są w coraz więcej poduszek powietrznych czy systemów wspomagających jazdę, dopracowuje się strefy zgniotu. Producenci stają na głowie by sprostać wymaganiom NCAP mając świadomość, że słaby wynik w testach tej instytucji stałby się dyskwalifikacją podczas sprzedaży. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że kryteria ciągle się zmieniają i auto, które dziesięc lat temu było "pięciogwiazdkowe" dziś zdobyłoby notę co najwyżej 3. Nie zmiena to faktu, że my jako użytkownicy tylko na tym zyskujemy.

2) Osiągi i zużycie paliwa
Co prawda producenci w swych katalogach trochę bajerują na temat zużycia paliwa ale nie zmienia to faktu, że dziś auta w stosunku do swych osiągów palą mniej niż kiedyś. Jest to okupione mniejszą trwałością jednostek napędowych i większym skomplikowaniem osprzętu, ale jednak. Dziś, dzięki turbosprężarkom i dwusprzęgłowym automatom nie jedno auto przedstawiciela handlowego oferuje lepsze osiągi niz hot hatche produkowane pod koniec poprzedniego milenium.

3) Niektóre rozwiązania z zakresu ergonomii
Ergonomia w samochodach ulegała ciągłej poprawie aż do ery wyświetlaczy dotykowych, które maja szansę zrujnować wszystko. Po za tym jest lepiej niz kiedyś. Dziś właściwie każde auto ma seryjny cupholder i chociaż w opcji podłokietnik z przodu. Multifunkcyjna kierownica spotykana jest niemal w każdym aucie, na początku lat 90ych oferowało ją tylko Renault w postaci genialnego i stosowanego do dziś pilota. Każdy kto dużo jeździ wie jaki te, z pozoru drobne sprawy, mają wpływ na komfort podróżowania. Z nowoczesnych elementów wyposażenia urzekł mnie wyświetlacz head-up.


Podsumowanie:
Można by uznać, że poza większą awaryjnością i delikatnością materiałów (co w gruncie rzeczy nie ma znaczenia bo większość użytkowników zmienia samochód co trzy lata) dzisiejsze auta są pod każdym względem lepsze od tych z przełomu lat 80-ych i 90-ych. Jeżdzą szybciej, mniej palą, są bezpieczniejsze i lepiej wyposażone. Ale... 

To trochę jak z telefonami. Dzisiejsze modele oferują znacznie więcej niż te sprzed dekady. Problem polega na tym, że mimo znacznie większych możliwości za bardzo się między sobą nie różnią. Ktoś mi pokazuje swoje nowe Galaxy S9+ a ja po pół minuty oglądania oddaję je bez większych emocji stwierdzając, że nie różni się niczym od mojej wysłużone S-trójki. Z drugiej strony pamiętam ile frajdy sprawiały modele poprzedzające erę smartfonów. Z pozoru były ograniczone, miały małe wyświetlacze i proste systemy operacyjne ale mimo to odkrywanie w nich różnych nowych opcji potrafiło dostarczyć mnóstwo frajdy. Dlatego dla żony wybrałbym coś współczesnego - bezpiecznego i dobrze wyposażonego ale w moim sercu zawsze będą samochody starsze.

Komentarze